sobota, 26 września 2015

Rozdział 13 - "Skromniś."



Ze specjalną dedykacją dla moich wszystkich Sióstr i mojej Kochanej Mamy Jo :*


* Jorge *

Kiedy zjedliśmy lody udaliśmy się do innych sklepów. Tak jak we wcześniejszym sklepie rozdzieliliśmy się i zaczęliśmy szukać ubrań dla mnie. Nie mogę pojąć tego po co zniszczyli mi ubrania? Po jaką cholerę?
- Jorge? Masz już coś?
- Hym? Coś tam mam, ale nie dużo.
- Za to ja mam strasznie dużo! Chodź idziemy przymierzać! - Krzyknęła radośnie i pociągnęła mnie w stronę przymierzalni gdzie była mega kolejka.
- Tinka...
- Tak? - Odwróciła się w moją stronę.
-  Dziękuję Ci za to, że mi pomagasz.
- Nie ma za co. Naprawdę. - Dotknęła mego policzka. - Robię to z czystą przyjemnością.
- I tak dziękuję. - Dotknąłem jej ręki spoczywającej na moim poliku. -  Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. - Szepnąłem patrząc jej w oczy.
- Zapewne byś się dobrze bawił. Gdybyś się ze mną nie zaprzyjaźnił nie było by tego incydentu. - Spuściła głowę.
- Ale się przyjaźnie. I nie żałuję. - Podniosłem jej podbródek.
- Ubielbiam Cię. - Szepnęła patrząc mi prosto w oczy. Jakby chciała z nich czytać jak z książki.
- Powiedz mi... kto mnie nie uwielbia? - Zaśmiałem się.
-  Skromniś. - Zachichotała. Ile bym dał, żeby słyszeć ten chichot codziennie. Przed snem, w trakcie snu i w chwili pobudki.
- Wchodzisz? - Ten nieziemski głos wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Tak tak. Trzymaj tu torbę, a mi daj te ciuchy. - Wziąłem od niej rzeczy i wszedłem do przymierzalni. Tam przymierzałem wszystko pokolei pokazując się w każdym ciuchu Tini. Trochę to dziwnie wygląda. Przeważnie to facet powinien oglądać dziewczyny, które przymierzają tysiące ciuchów, których i tak nie kupują, a nie odwrotnie. Tini jest wspaniałą stylistką. Wybiera wspaniałe ciuchy. Może dlatego, że mamy ten sam gust? Nie wiem ale pamiętam jak byłem na zakupach ze Step. To co mnie się podobało, ona zawsze uważała to za wstrętne. A Tini uważa to za idealne. Ponadto uważa, że wyglądam w tym świetnie! Mnie jest miło to słyszeć więc jest super! Po około godzinie wyszedłem z przymierzalni ze wszystkimi ciuchami. Tak trzy-czwarte ciuchów Martina kazała mi wziąć, ponieważ uważała, że wyglądam w nich świetnie. Nie sprzeciwiałem się, wziąłem ciuchy do kasy i tam zapłaciłem.
- Starczy mi już ciuchów. - Powiedziałem zatrzymując się przed sklepem.
- Też tak uważam. - Stwierdziła. - Ale jeszcze buty i bokserki. - Zaśmiała się i uszczypnęła mnie żartobliwie w brzuch, po czym bez zerkania na mnie ruszyła przed siebie.
- To bolało! - Krzyknąłem za nią trzymając się za brzuch.
- Oj nie bądź ciota! - Zaśmiała się i przystanęła koło sklepu z obuwiem czekając na mnie.
- Nie możemy iść do tego sklepu kiedy indziej? - Spytałem.
- A to niby dlaczego? - Spojrzała na mnie krzyżując ręce na piersi.
- Te torby są ciężkie. - Jęknąłem.
- Nie bądź baba! Jak zrobimy to dziś jutro będziemy mieli czas na inną rozrywkę. A nawet będziesz mógł się spotkać ze Stephie.
- O ile Ona będzie miała czas. - Burknąłem i ruszyłem do sklepu szukając działu z męskim obuwiem. Kiedy to zrobiłem postawiłem wszystkie torby na podłogę. Zacząłem szukać odpowiednich butów na różne okazję. Gdy znalazłem odwróciłem się w stronę Tini by zapytać o jej zdanie ale jej tam nie było. Odłożyłem szybko buty, wziąłem torby i zacząłem jej szukać po sklepie ale jej jak na złość nigdzie nie było...

*Martina*

Wiem, powinnam mu powiedzieć, że idę do toalety ale tak bardzo mnie się chciało, że nawet nie miałam jak mu tego powiedzieć. Szybko ruszyłam do wymienionego pomieszczenia gdzie zaspokoiłam swoje potrzemy. Następnie szybko ruszyłam do sklepu gdzie był Jorge. Zauważyłam go przy dziale damskim. Śmiesznie się rozglądał w różne strony, do tego z tymi wszystkimi torbami. Zaczęłam się śmiać podchodząc do niego. Ten gdy mnie zobaczył rzucił wszystkie torby na ziemię i przybiegł w mą stronę biorąc mnie w ramiona.
- Boże! Martina! Tak strasznie się bałem! - Mówił chowając swoją głowę w moją szyję.
- Nic mi nie jest Jorge. - Szepcze przytulając go.
- Gdzie ty byłaś? Wiesz jak się bałem?! - Spojrzał mi w oczy. - Myślałem, że spotkałaś Diego i On...
- Ciii Jorge. - Wplotłam palce w jego miękkie włosy. - Nie spotkałam Go. Byłam tylko w toalecie. Przepraszam, że Ci nie powiedziałam. - Głaskałam Jego włosy. - Już dobrze? - Spytałam po chwili odrywając się od niego.
- Tak...Już tak. Ale następnym razem mi mów, że gdzieś idziesz dobrze?
- Dobrze kochanie.
- Bałem się strasznie. - Szepnął trzymając mnie za rękę.
- Już dobrze. Może odpuścimy sobie te zakupy? -Spytałam idąc z nim po torby, które leżały na podłodze.
- Nie. Zróbmy to dziś.
-Dobrze. To wybrałeś już jakieś?
- W sumie to tak. Chodź pokażę Ci, chcę znać Twoje zdanie. - Gdy to powiedział na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech.
- To prowadź. 
Pokazał mi pięć par. Z nich wybraliśmy tylko trzy. Jorge wziął wszystkie torby, a ja trzy pudełka z butami. Następnie ruszyliśmy do kasy. W drodze zobaczyłam śliczne szpilki. Zawołałam Jorge i zaczęłam szukać swojego rozmiaru. Gdy je znalazłam, przymierzyłam i spojrzałam na Jorge.
- I jak? - Spytałam.
- Ładne są. Podkreślają twoje długie nogi. - Powiedział siadając na pufie.
- Czyli brać?
- Brać. - Pokiwał głową.
Ściągnęłam je, chowając do pudełka. Założyłam swoje buty i teraz z czterema pudełkami ruszyłam do kasy.
- Policzyć razem? - Spytała kasjerka. Już chciałam zaprzeczyć ale wyprzedził mnie Jorge.
- Tak, niech pani policzy razem. - Uśmiechnął się i zapłacił za buty.
- Oddam Ci potem.
- Nie musisz. Niech to będzie prezent ode mnie za to że mi pomagasz.
- Ale Jorge...ja Ci zawsze pomogę, a teraz pieniądze Ci się przydadzą, więc i tak Ci oddam.
- A ja ich nie przyjmę. - Odparł.
- Musisz.
- Kochanie...ja nic nie muszę. - Zaśmiał się wytykając mi język.
- To mogę Ci się jakoś odwdzięczyć? - Spytałam wchodząc do Celvina kleina.
- Robisz już to pomagając mi w remoncie domu.
- No dobrze.
Położyliśmy torby z rzeczami koło kasy, a następnie ruszyliśmy na polowania. Ja w jedną stronę, a Jorge w drugą. Szukając tak bokserek przypomniało mi się, że nie wiem jaki Jorge ma rozmiar.Wyciągnęłam swój telefon w celu napisania sms'a.

Do Jorge:
Jaki masz rozmiar? Kupując bokserki muszę to wiedzieć heh :D

Od Jorge:
Wiem, że nawet bez tego byś chciała wiedzieć haha :* XL kochanie xo

Do Jorge:
No oczywiście, że bym chciała!! :* :* :* :*

Zaśmiałam się chowając telefon do kieszeni spodni. Zaczęłam szukać bokserek zwracając na rozmiar XL. W końcu znalazłam trzynaście par. Każde inne. Najbardziej podobają mnie się z napisem "STOI NA ROZKAZ" i do tego żołnierz salutujący. Zadowolona z zdobyczy poszłam szukać Jorge. Znalazłam go przy dziale ze skarpetkami.
- Gotowy? - Spytałam.
- Tak. Mam cztery pary bokserek, ileś tam skarpetek i specjalny prezent dla Ciebie, a ty?
- Dla mnie? Trzynaście par bokserek.
- Wow to się postarałaś. I tak dla Ciebie ale dostaniesz potem. - Całuje mnie w policzek i zabiera mi bokserki z rąk, a następnie kieruje się do kasy gdzie płaci z zakupy. Gdy to robi ja biorę mniejszą część toreb i czekam na niego. Kiedy On przychodzi razem wychodzimy ze sklepu, a następnie z galerii kierując się na parking samochodowy gdzie wsiadamy do auta Jorge i odjeżdżamy do domu.
Gdy podjeżdżamy pod dom. Szybko wysiadam i biorę część toreb z bagażnika od razu kierując się do drzwi, które otwieram za pomocą kluczy, a następnie czekam na Jorge. Razem wchodzimy do domu, gdzie od razu kierujemy się do Jego tymczasowego pokoju. Odkładamy torby i wracamy na dół do jadalni by zjeść kolację. Przy stole siedzi już mój tato. Witam się z nim i zajmuję miejsce przy stole. Po mojej prawej stornie siedzi ojciec, a naprzeciwko mnie Jorge. Olga punktualnie o osiemnastej trzydzieści podaje kolację do stołu. Wszyscy życzymy sobie smacznego i jemy w ciszy. Do czasu gdy tata nie zapytał...
- A tak właściwie Jorge? Dlaczego Ty tu mnieszkarz? Nie żebym miał coś przeciwko tylko pytam z ciekawości.
- Ja... - Chciał powiedzieć ale szybko mu przerwałam.
- Jorge ma remont w domu dlatego mieszka tu. - Po części to prawda...
- Jak masz remont to czemu nie powiedziałeś? Moja ekipa by Ci pomogła i to jeszcze za darmo. Zadzwonię do nich jutro i wszystko z nimi obgadam .- No to wpadliśmy...
♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Cześć...Pamięta mnie ktoś jeszcze? Ktoś tu jeszcze jest? Wiem, że nikt ale zasłużyłam sobie na to...
Mówię tak, a robię kompletnie inaczej...
PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ZA WSZYSTKO. 
Od dziś rozdziały będą takiej długości jak chcieliście głosując w ankiecie :) i będą one co tydzień lub półtora zależy jak się wyrobię. Wiecie...zaczęłam nową szkołę więc nie wiem czy dam radę napisać w ciągu tygodnia.
Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam 
Komarek ;*

P.S. Rozdział bez korekty!

12 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza i pierwszy raz ( chyba xd) komentuję .
    Ja Cię zawsze pamiętam i jestem tu jeszcze !
    Rozdział cudeńko .
    Fiolka i Leoniasty na zakupach ...
    Najlepszy jest fragment o rozmiarze bokserek xd
    Ciekawe co Leos kupił Fiolce ...
    Czekam na kolejny rozdział .
    Życzę powodzenia w nowej szkole .
    Weny i przesyłam buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny!
    Tak dawno nie dodawałaś, że zapomniałam fabuły!
    Miszę teras sobie przypomnieć!
    Ale i tak cudny!
    Leoś się bał
    Bolał go brzuch
    I do tego ciężkie torby....
    No normalnie baba nie facet!
    Beczka XD
    Naprawdę cudny!
    Ja już chcę nexta!
    Także czekam!
    #Tinistas

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał łał łał!
    Zajebisty rozdzial!
    Jorge I Tini zakupy ciąg dalszy.
    Kolacja u Tini w domu.
    Tatuś chce zrobić remont. Upsss będzie problem.
    Czekam na next :-)

    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. no jasne, że jestem <3 o matko! jakie cudo! ulala XL? no no :D to się chłopczyn nastarał :D hahaahhaah ale wpadli xD fajnie mieć takiego przyjaciela :P czekam z niecierpliwością na next i dodawaj rozdziały wtedy, kiedy możesz ;) Pozdrawiam! Życzę, duuużo weny :* buziaki ;*
    te amo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo!
    Mega świetne
    Kc.<3
    Zawsze.bede o tobie pamiętać!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział :-) :-)
    I wiem ... kupił jej...... BIELIZNĘ ;) hahahaha
    Tak szczelam ;)
    Do następnego i bye :-)
    Sylwia Blanco <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział! <3 Po prostu świetny! ^^
    Kiedy kolejny?! Czekam! I to z niecierpliwością! :3
    Pozdrawiam i życzę duużo weny! :*

    http://destronado-am.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli jeszcze nie zajrzałaś to zapraszam do mnie, dodałam nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cód, miód!
    Rewelacyjny!
    "Stoi na rozkaz" nie no padłam xD
    KC!
    Czekam na next rozdziału... no i OS'a

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń