niedziela, 31 maja 2015

Info!


Witam witam!
Na początku...rozdział. Nie wiem kiedy. Jak na razie nie mam weny. Ale staram się! Mam już 12 linijek :D Więc myślę że dam radę napisać ;)
Drugie to to, że założyłam fan page! https://m.facebook.com/profile.php?id=1575745729359693&ref=bookmark Zapraszam! Jest on o moim blogu który prowadzę z przyjaciółką!  :* Serdecznie Zapraszam!
Pozdrawiam
Komarek ;*

poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział 12- "Zakupy."


Rozdział dedykuję anonimowi z aska, który się na mnie zawiódł <3

* Martina * 

Gdy doszłam do szkoły pod nią na ławce siedzieli wszyscy moi przyjaciele. Nawet Jorge ze Stephie już byli.
- Cześć wszystkim!
- Cześć Tini. - Powiedzieli chórem. Śmiesznie to wyglądało.
- Czy ja o czymś nie wiem? - Spytałam i spojrzałam na Mechi i Xaba oraz Lodo i Ruggero.
- No właśnie czekaliśmy na Ciebie! - Zaczęła Mercedes. - Jesteśmy razem. - Dokończyła Lodo.
- Świetnie kochane! Tak się cieszę! - Przytuliłam je. Nasze czułości przerwał dzwonek na lekcje. Całą paczką udaliśmy się do sali. Jorge w drodze do niej pożegnał się ze Stephie pocałunkiem. Spojrzałam na nich z zazdrością. To ja powinnam być na jej miejscu. Ona na niego nie zasługuje.
- Za bardzo się gapisz. - Szepnęła mi Lodovica.
- Nie gapie się. - Szepnęłam spuszczając wzrok.
- Właśnie,  że się gapisz. I to z taką zazdrością... Zobaczysz jeszcze będziecie razem.
- Nie Lodo. On ją kocha. Mnie postrzega jako zwykłą przyjaciółkę. - Spojrzałam na nich. Dalej się całowali. Zrezygnowana ruszyłam do sali. Za plecami słysząc jeszcze "Blanco do klasy, a nie całujesz się na środku korytarza!". Usiadłam w mojej ławce pod oknem. Rozpakowałam się i czekałam na rozpoczęcie lekcji. Po chwili razem z nauczycielką wszedł do klasy Jorge. Usiadł koło mnie i się rozpakował. Nauczycielka zaczęła lekcje. Nie słuchałam jej za bardzo. Bardziej skupiam się na rozmyślania nad moim życiem. Jestem zakochana ale nie mogę z nim być. On jak i ja mamy partnerów. Tylko w tym jest problem, że ja swojego nie kocham, a on niestety tak. Niestety dla mnie. Muszę coś zrobić z Diego. Tylko co? On przecież chcę ze mną chodzić tylko dlatego, że jako jedyna nie zgodziłam się iść z nim do łóżka. Ale on kiedyś był inny. Pamiętam go z podstawówki. Był miły i przyjazny. Nie tak jak teraz. Teraz jest tyranem i męską dziwką. A może jakby się zakochał to by mi odpuścił? Co ty gadasz Tini! Taki człowiek jak on nigdy nie odpuści!
- Tini. - Usłyszałam.
- Hym? - Odwróciłam się do Jorge.
- Pani się ciebie spytała o zadanie. - Spojrzałam na nauczycielkę. Ta patrzyła na mnie wyczekująco.
- Przepraszam nie słuchałam. - Odezwałam się.
- Właśnie widzimy. Za karę masz przygotować dwudziesto minutową prezentacje na temat dzisiejszej lekcji. - Kiwnęłam głową na znak zgody. Chciała coś powiedzieć ale przerwał jej dzwonek na przerwę. Szybko się spakowałam i wyszłam z sali.


* Jorge *

Wyszedłem z sali i zacząłem szukać Tini. Trochę się martwię. Na lekcji była strasznie nieobecna. A jeszcze wcześniej patrzyła na mnie, a w oczach miała smutek. Nie chcę żeby była smutna. Moje poszukiwania poszły na marne ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje. Zrezygnowany poszedłem w stronę sali. A kogo spotkałem przed nią? No oczywiście, że Tini! Szybko do niej podszedłem.
- Coś się stało? - Spytałem od razu.
- Nie.
- Przecież widzę, że coś się dzieję. Mi możesz powiedzieć. - Złapałem jej dłonie.
- Ale naprawdę nic się nie stało.
- No dobrze. Nie będę naciskał. - Przytuliłem ją. Ta się we mnie wtuliła.
- Blanco! Następną wyrywasz? - Przerwał nam nauczyciel wychowania fizycznego.
- Wie pan. Taki przystojniak jak ja musi sobie czasem po bajerować dziewczyny. - Zaśmiałem się.
- Tak tak. To może zamiast bajerów weźmiesz się za treningi?
- Wie pan...- Udawałem że się zastanawiam. - Może skorzystam ale nic nie obiecuje.
- Oj Blanco ty się lepiej weź za ten trening. - Powiedział i poszedł. Zaśmiałem się i wziąłem rękę Tini. Pociągnąłem ją do środka sali. Dobrze, że nie było jeszcze nauczycielki. Usiedliśmy na swoim miejscu i zaczęliśmy rozmawiać z przyjaciółmi.
Po całym dniu szkoły razem z Tini ruszyliśmy od razu do galerii. Piętnaście minut później dotarliśmy do wyznaczonego miejsca.
- To gdzie najpierw? - Spytała.
- Może H&M? - Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Możemy.
- To chodź idziemy. - Poszliśmy do wyznaczonego miejsca. Zaczęliśmy szukać ubrań. Ja znalazłem dwie koszule w kratę i trzy T-shirt. Wziąłem ciuchy i zacząłem szukać Martiny. Znalazłem ją kiedy oglądała bejsbolówkę . Miała kolor żółty pomieszane z białym. Była całkiem ładna. Podszedłem do dziewczyny.
- I jak tam poszukiwania? - Spytałem.
- O jesteś! Czekaj pokaż się. -  Bejsbolówkę którą trzymała w ręce przyłożyła do mojej klatki piersiowej. - Ładnie ci będzie. Chodź mam więcej ciuchów. Po przymierzasz i kupimy te które będą Ci pasować. Chodź. - Poszliśmy do przymierzalni. - Masz tu i przymierzaj ja tu posiedzę. - Wskazała na ciemno brązową pufę. Przytaknąłem i wszedłem do przymierzalni. Zacząłem przymierzać wybrane ciuchy. Przy każdej rzeczy wychodziłem i pokazywałem się Tini. Z tego wszystkiego kupiliśmy trzy koszule, dwie koszulki, cztery pary spodni, dwa swetry i bejsbolówkę. Po tym poszliśmy do kasy zapłacić. Gdy to zrobiliśmy poszliśmy do cukierni. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy pucharek lodów. Zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy. Od czasu do czasu wybuchaliśmy śmiechem.


* Lodovica *

Przed szkołą przyszedł po mnie Ruggero. Razem poszliśmy do szkoły. Po drodze dużo się śmialiśmy, przytulaliśmy, całowaliśmy... Jak dobrze mieć chłopaka! Jest cudownie! A szczególnie Ruggero! On jest przebudowy! Taki chłopak to skarb! Jestem szczęśliwa, że zapytał się mnie o chodzenie!
- Jak tam czuje się moja dziewczyna? - Spytał podchodząc do mnie na przerwie.
- Wspaniale. A mój chłopak?
- Teraz też wspaniale.
- Teraz? Dlaczego teraz?
- Bo jestem obok najwspanialszej dziewczyny.
- Oooo jakie słodkie! - Powiedziałam I dałam mu buziaka.
- Kocham Cię - Szepnął po oderwaniu.
- Ja Ciebie też kocham.

♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Jest i 12.
Powiem tyle...zawiodłam się na Was...Wy na mnie też więc jesteśmy kwita tak?
POSTANOWIŁAM ŻE NIE NIE BĘDĘ PATRZYŁA NA KOMENTARZE. BĘDĘ DODAWAĆ ROZDZIAŁY RAZ W TYGODNIU. JAK KTOŚ BĘDZIE MNIE CZYTAŁ TO OK JAK NIE TO NIE. TYLE MAM DO POWIEDZENIA!
Pozdrawiam
Komarek ;*