niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 11- "Chciałabyś zostać moją dziewczyną?"


Ważna notka pod!!

Rozdział dedykowany Nikaś Verdas


* Alba *

Równo z dzwonkiem do drzwi skończyłam się szykować. Ja to jednak mam poczucie czasu. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Za nimi stał Facundo z  żółtym tulipanem. Kochany.
- Cześć. - Odezwał się pierwszy.
- Hej. - Pocałował mnie w polik.
- To dla Ciebie. - Wręczył mi kwiatka.
- Dziękuję. Ja wstawię go do wody i możemy iść. - Ten pokiwał głową, a ja ruszyłam do kuchni. Wstawiłam kwiatka do wody i wróciłam do mojego chłopaka.
- Ślicznie wyglądasz. - Szepnął mi na ucho i chwycił moja rękę.
- Dziękuję. - Zarumieniłam się. - Ty też niczego sobie.
- Idziemy? - Spytał.
- Tak. - Ruszyliśmy do wyjścia. Podążyliśmy do parku trzymając się za ręce. Spacerując tak natknęliśmy się na łódkę w jeziorze. Facundo od razu tam mnie zabrał.
- Co robisz? To może być kogoś.
- No właśnie tak się składa, że ją wynająłem.
- Naprawdę? Jesteś kochany! - Przytuliłam go. Odwzajemnił uścisk.
- Kocham Cię. - Pocałowałam go.
- Ja Ciebie też kocham. - Powiedział po oderwaniu. Wsiedliśmy na łódkę. I zaczęliśmy wiosłować. Tak zaczęła się nasza randka.


* Lodovica *

Strasznie się stresuje tym spotkaniem. Nie wiem co może się zdarzyć. Może po tym będziemy parą, a może się znienawidzimy. Nie wiem. Oby ta pierwsza opcja. Dzwonek. To pewnie On. Szybko poszłam otworzyć. Za drzwiami stał
- Ruggero. - Powiedziałam.
- We własnej osobie. Hej piękna. - Ucałował mój polik. Zarumieniłam się.
- Hej.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję. Idziemy? - Spytałam.
- Tak. Chodźmy. - Wyszliśmy z mojej posesji.
- To gdzie idziemy?
- Niespodzianka. - Odparł.
- Nie powiesz mi? - Zrobiłam smutną minkę.
- Niespodzianka to niespodzianka. - Powiedział.
- No dobrze.
Cała droga do niespodzianki zajęła nam piętnaście minut. Przebyliśmy ją w miłej atmosferze. Dotarliśmy do wesołego miasteczka. Uwielbiam to miejsce! Mogę się poczuć jak małe dziecko!
- Ojeju dziękuję że mnie tu zabrałeś! - Rzuciłam mu się na szyję.
- Nie ma za co. - Powiedział obejmując mnie ramieniem. Oderwałam się od niego po dłuższej chwili. Ruszyliśmy do wejścia. Kupiliśmy bilety i szybko ruszyliśmy na pierwszą kolejkę górską. Śmiałam się jak małe dziecko. Po tym jeszcze zwiedziliśmy między innymi dom strachu, pokój luster i wielki młyn. Było super! Teraz jesteśmy w drodze powrotnej do domu.
- Wtedy miałeś taką małą głowę. - Zaśmiałam się. Wspominamy pokój luster.
- Tak haha ale ty za to miałaś taką wielką jak dynia. - Zaśmialiśmy się.
- Tak hahaha to było dobre. - Doszliśmy do mojego domu.
- Dziękuję za miłe chwile. - Powiedziałam. - To ja dziękuję. - Powiedział. Staliśmy tak chwile w ciszy.
- To ja już pójdę. Jeszcze raz dziękuję. - Powiedziałam i skierowałam się do domu.
- Lodo czekaj! - Zawołał. TAK!
- Chciałem się coś ciebie zapytać.
- Tak?
- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Ja aa?
- Tak ty.
- Eeee. Nie wiem co powiedzieć...
- Najlepiej czy się zgadzasz czy nie.
- Zgadzam się! - Ten szybko mnie pocałował kładąc dłonie na moich policzkach. Odwzajemniłam pocałunek kładąc moje dłonie na jego.
- Kocham Cię. - Szepnął po oderwaniu.
- Ja Ciebie też. - Powiedziałam. - Do jutra.
- Do jutra. Przyjdę do ciebie z rana i pójdziemy razem do szkoły dobrze? - Spytał.
- Dobrze. - Odpowiedziałam i ruszyłam do domu. Pomachałam mu jeszcze przy drzwiach i weszłam do środka. Oparłam się o drzwi i przegrałam wargę. O boże mam chłopaka!  I to jeszcze przystojnego Włocha!


* Następny dzień *


* Mercedes *

Właśnie stoję pod szafa i nie wiem co mam ubrać. Po dłuższym czasie zdecydowałam na białe spodenki do tego różową bluzkę i różowe trampki. Po tym zrobiłam lekki makijaż. Gotowa zszedłam na dół. Wzięłam torebkę z książkami i wyszłam z domu. Przed nim stał Xabi czekający na mnie. Od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach pocałunek.
- Hej blondyneczko.
- Hej. - Powiedziałam. Złapałem jego rękę i pociągnęłam do w stronę szkoły. Droga nie była długa więc szybko tam dotarliśmy. Weszliśmy do szkoły za rękę wszyscy się na nas patrzyli. No tak. Blondynka znalazła sobie w końcu bratnią dusze. Podeszliśmy szybko do naszych przyjaciół. Zdziwili się na nasz widok.
- Jesteście razem? - Spytała Lodovica.
- Tak. - Pisnęłam.
- Gratulacje! - Przytuliła mnie. Oddałam uścisk i się uśmiechnęłam.
- Gdzie reszta? - Spytał Xabi.
- Powinna niedługo być. - Powiedział Włoch. - My z Lodo też chcemy wam powiedzieć że jesteśmy parą.- Dodał.
- No Lodovica! Szczęścia! - Znów się przytuliłyśmy.
Po chwili dołączyli do nas Facu i Alba oraz Cande i Samu. Zareagowali tak samo jak Ja i Lodo na wieść o nas jako pary. Cieszę się z tego powodu. Nawet z tego, że Rugg jest z Lodo. Nie czuję się zazdrosna. A to jest dziwne... Brakuje tylko Nicolasa, Jorge i Tini. Więc usiedliśmy na ławce i na niej czekaliśmy.

* Martina *
Obudziłam się o siódmej szesnaście. Wstałam i poszłam wybrać ciuchy na dziś do szkoły. Przygotowane rzeczy zaniosłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Pomalowana i ubrana poszłam do swojego pokoju. Wzięłam czarną torbę z książkami i ruszyłam na dół. Nikogo tam nie było. Śniadania nie jem bo jestem najedzona. Usiadłam w salonie i czekałam, aż mój śpiący przyjaciel zejdzie łaskawie na dół. Czekałam tak półgodziny i nic. Zdenerwowana poszłam na górę do jego pokoju. Zapukałam i weszłam. Było tam pusto. Moją uwagę przykuła biała kartka na granatowej pościeli. Podeszłam do niej i wzięłam.


Moja droga przyjaciółko!!
Pewnie teraz jesteś w "moim" pokoju szukając mnie. Ale nie znalazłaś. Tak... Wyszedłem szybciej. Muszę iść po Step... przez to że mieszka daleko, a w moim samochodzie zabrakło benzyny muszę iść na piechotę... Kawał drogi mnie czeka...ale czego nie robi się z miłości? :) Więc dziś niestety nie pójdziesz w towarzystwie najlepszego chłopaka na świecie (mówimy tu o mnie :D). Chciałem Ci to powiedzieć szybciej ale jak przyszedłem do twojego pokoju to tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić :* Mam nadzieję że nie jesteś zła i pójdziesz ze mną na te zakupy po szkole ;p :*
Przepraszam że cię tak zostawiłem...
Twój kochany przyjaciel
Jorge :* :*



Czyli muszę iść sama? Mógł mnie obudzić bo tak to już w szkole bym była i się nie nudziła w tym salonie...Ehh no to idę do tej szkoły sama... Zszedłam z dół i wzięłam torebkę. Wyszłam z domu i ruszyłam do szkoły. Dobrze, że mieszkamy blisko i nie muszę iść na piechotę taki kawał jak Jorge...

♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Hejo!!
Rozdział się podoba? Mam nadzieję, że tak! :D

Chciałam Wam powiedzieć, że mam testy za tydzień i chcę się uczyć więc będę nieobecna przez ten czas czyli tam 2 tygodnie....
Po tych testach obiecuję, że dodam rozdział i OS (wiem że niektórzy na niego czekają).
Mam nadzieję, że się nie obrazicie...
20 kom=NEXT
To tyle... :D
Pozdrawiam
Komarek ;*